Z każdą falą protestów odzyskujemy fragment zawłaszczonego języka.
Chciałabym już nie musieć pisać o aborcji

Feminizm, popkultura i koszulki w paski
Z każdą falą protestów odzyskujemy fragment zawłaszczonego języka.
Znów wracamy do dyskusji, kiedy i gdzie wypada matce nakarmić cycem dziecko i do czego służy pierś! Myślałam, że przez te parę lat, gdy nie śledziłam tematu, trochę się ten kraj ucywilizował, ale jednak nie.
W kilku punktach spróbuję napisać wam, dlaczego uważam, iż walka o utrzymanie tzw. “kompromisu” nie ma sensu. Z punktu widzenia społecznego, politycznego, tego, jak się walczy o prawa człowieka i tego, jak wygląda dynamika protestów.
Skończyło się udawanie, że coś takiego jak kompromis w sprawie aborcji kiedykolwiek istniało. Władza odkryła karty do końca, pokazując jak bardzo ma nas w dupie. W środku pandemii, w dniu, w którym zdiagnozowano ponad 12 tysięcy nowych chorych na Covid-19, nie ma ważniejszych spraw w tym kraju, niż zakazywanie aborcji. To dogodny czas, bo nie możemy protestować tak, jak robiłyśmy to regularnie od czterech lat.
Wiemy, że to brzydko mówić komuś w negatywnym kontekście, że gra jak dziewczyna. Ale chyba nie do końca jeszcze wiemy, że mówienie o kimś, że gra jak facet też nie jest w porządku. No więc nie jest.
Istnieje ogromne niezrozumienie tego, czym jest przywilej. I to jest zrozumiałe, bo nie jesteśmy przyzwyczajone i przyzwyczajeni myśleć o sobie w ten sposób. Ale to tylko fakt, nie zarzut. Fakt, z którego możemy ukręcić coś konstruktywnego.
Czyli jak odróżnić, kiedy laska z instagrama normalizuje owłosienie na ciele, a kiedy odbiera ci odznakę feministki za ogolone pachy.
Walka z aborcją to walka z seksualnością kobiet. Walka z edukacją seksualną to walka z jakąkolwiek seksualnością, ale przede wszystkim przyzwolenie na krzywdę, którą łatwiej zadawać osobom, niemogącym się bronić i nie potrafiącym się skarżyć, bo wiąże je nie tylko niewiedza ale i wstyd.
Pewnie już większość z was widziała to wideo, na którym Cynthia Nixon recytuje tekst o sprzecznych oczekiwaniach jakie ma wobec kobiet patriarchalne społeczeństwo
Na stronie magazynu Viva nie ma już dzbańskiego wywiadu Romana Praszyńskiego z Anną Marią Sieklucką, ale smród pozostał.